Minus odbioru osobistego
Święta to czas prezentów, o tym wie każdy. Ale co zrobić, kiedy nasz prezent nie był trafiony, albo co gorsza – zdublował się się? Przekonał się o tym 73-letni pan Anatol, emeryt mieszkający w Lublinie. Chcąc zrobić prezent dla swojej wnuczki na Święta Wielkanocne 2012 odwiedził duży sklep internetowy, gdzie zakupił tablet. Jako emeryt z niezbyt wielką emeryturą zrezygnował z opcji dostawy przez kuriera czy pocztę, i wybrał odbiór osobisty w oddziale e-sklepu w Lublinie. Tak też się stało i odbiór odbył się bez najmniejszych problemów. Jednak pech chciał, że taki tablet wnuczka pana Anatola już otrzymała, więc bez sensu byłoby go dawać ponownie. Nasz bohater napisał się e-maila do sklepu z zapytaniem, czy i w jaki sposób mógłby zwrócić towar. Nie czekał długo na odpowiedź, jednak to właśnie ta odpowiedź zjeżyła mu włosy na głowie.
Otóż w odpowiedzi sklep odpisał cytując swój regulamin, że możliwość zwrotu towaru w terminie 10 dni możliwa jest wyłącznie dla osób fizycznych, które zakupiły towar z opcją dostawy kurierem bądź Pocztą Polską. Zaznaczyli, że, jak jak pkt. 4 ich regulaminu głosi, zakup towaru i odbiór osobisty nie jest równoznaczne z zawarciem umowy prawnej. Dla sklepu zakup przez odbiór osobisty jest jedynie rezerwacją towaru, a nie zawarciem umowy na odległość. Można powiedzieć, że pan Anatol chciał dobrze, a wyszło jak zawsze – pomimo zaoszczędzonych pieniędzy i czasu pojawił się problem zdaje się nie do przejścia.
Według prawa polskiego sprawa wygląda jednak inaczej, gdyż nie jest ważny sposób odbioru zakupionego towaru, konsument zawsze posiada uprawnienia w postaci odstąpienia od umowy. Istnieje jednak pewna furtka, chętnie wykorzystywana przez sklepy internetowe, które właśnie w swoim regulaminie zaznaczają, że przy kupnie z odbiorem osobistym następuje do „rezerwacji” towaru, co nie jest równoznaczne z zawarciem umowy na odległość.
Analiza:
Wyglądałoby na to, że sytuacja pana Anatola jest beznadziejna i jedynym zakończeniem byłaby próba sprzedaży owego tabletu np. na serwisie aukcyjnym, po niższej cenie. W końcu brak znajomości regulaminu sklepu może w końcu odbić się czkawką. W tym jednak przypadku sprawą zainteresował się serwis Komputer Świat, który sam skontaktował się ze sklepem z prośbą, aby potraktowali pana Anatola ulgowo i przychylili się do zwrócenia przez niego zbędnego tabletu. Na odpowiedź nie musieli długo czekać. Poproszono o dane pana Anatola, z którym skontaktowali się i zrobili wyjątek od swojego regulaminu – zwrócili mu pieniądze za zakupiony tablet.
Pan Anatol ma nauczkę i niech to będzie nauczka dla nas wszystkich. Przeczytajmy regulamin e-sklepu zanim zbyt pochopnie klikniemy „Zamawiam”, abyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku. Lecz aby nie kończyć na pouczeniu, historia ta pokazuje także jeszcze jedną ważną rzecz – są na tym świecie pracownicy e-sklepów, którzy są po prostu ludźmi i po ludzku podchodzą do pewnych spraw. Wystarczy podejść do nich na spokojnie, nie mając postawy roszczeniowej, a z pewnością nasz problem znajdzie zrozumienie u innych.