Sprzedaj monety, których nie ma
Po serii dużych oszustw, których podstawą było podszywanie się pod wypróbowanych użytkowników Allegro, allegrowicze stali się ostrożniejsi. W związku z tym tzw. phishing (wyłudzanie poufnych danych) zaczął być trudniejszy. Szajka złodziei z Białegostoku wymyśliła metodę na szwindel, która nie wymagała przejmowania kontroli nad niczyim kontem.
Sposobem na sukces okazało się nakłonienie chętnych do zarobku allegrowiczów do dobrowolnej współpracy. Złodzieje podszywali się pod znaną firmę. W internecie i prasie zamieszczali ogłoszenia z ofertą pracy. Chodziło o sprzedaż monet, egzemplarzy zabytkowych i kolekcjonerskich. Od każdego sprzedanego przedmiotu współpracujący allegrowicz miał otrzymywać bardzo wysoką prowizję (rzędu 30 %).
Oszustwo polegało na tym, że sprzedawany towar tak naprawdę nie istniał. Osoby zrekrutowane do współpracy otrzymywały jedynie zdjęcia monet i ich opisy. Miały to wystawiać na aukcjach. Firma zapewniała, że widoczne na fotografiach numizmatyczne okazy zostaną przesłane klientowi zaraz po tym, gdy na ich konto wpłyną pieniądze.
Szwindel został powstrzymany dzięki spontanicznej reakcji użytkowników Allegro, którzy zauważyli podejrzaną działalność oszustów.
ANALIZA:
Złodzieje postanowili wykorzystać kiepską sytuację w jakiej często są osoby szukające pracy. Bezrobocie czasami skłania do przyjmowania jakiejkolwiek oferty pracy. Krytycyzm jest obniżony i dużo łatwiej kogoś takiego oszukać. Stąd szajka nie miała problemu ze znajdowaniem chętnych, z którymi podpisywała fikcyjne umowy zlecenie.
Niezależnie od problemów finansowych, nie powinniśmy przystawać na każdą propozycję. W opisanym przypadku naszą podejrzliwość powinny wzbudzić dwa fakty:
- bardzo wysoka prowizja (niespotykanie atrakcyjna oferta!)
- oparcie aukcji na zdjęciach i opisach, a nie przesłanym przez firmę przedmiocie
Ze strony kupujących też były możliwości nabrania podejrzeń. Sprzedający nie odpowiadał na pytania o dodatkowe szczegóły oraz prośby o więcej fotografii. Fachowy, uczciwy handlarz nawet jeśli nie może spełnić naszych oczekiwań, poinformuje nas chociaż o tym. Brak odzewu może oznaczać, że takiego handlu albo nikt nie dozoruje, albo dozorujący milczy, bo boi się demaskacji szwindla.
Tagi: oszustwa internetowe, serwisy aukcyjne